Rosół na odporność
Rosół na zimne dni, w stanie przeziębienia, gdy boli głowa i trzeba
wzmocnić swoją odporność, a także gdy chce zjeść się coś dobrego.
Składniki:
Rosół na odporność- 3 łyżki czubate suszu warzywnego
- 4 duże udka z kurczaka (nóżki z udkami)
- 2 duże marchwie
- 3 duże cebule
- ziarna kolendry (1łyżeczka)
- ziarna angielskie (1 łyżeczka)
- ziarna pieprzu (1 łyżeczka)
- nie dajemy soli
- możemy dać kostkę rosołową np wołową knorr
- dwie garście posiekanej pietruszki
- makaron nitki
Sposób przygotowania:
Rosół na odporność
Nóżki oczyszczamy i zalewamy wrzątkiem, by spłynęła z nich pierwsza
warstwa. Ja zawsze tak robię. Następnie zalewamy oczyszczonego kurczaka
wrzątkiem, wsypujemy ziarna kolendry, angielskie i pieprz,przykrywamy i
gotujemy około 1,5 godziny. Wody musi być tyle by przykrywały nogi. Po
tym czasie zdejmujemy pokrywkę. Dodajemy dwie nieposiekane ale obrane ze
skórki marchwie i 3 cebule, również jedynie obrane z wierzchniej
warstwy. Wsypujemy trzy łyżki suszu, oraz kostkę rosołową. Gotujemy
jeszcze pół godziny. Po tym czasie rosół już jest na tyle wygotowany,
tłusty i solidnie przyrządzony by móc go skonsumować.
Natomiast możemy oczywiście gotować 4h. I jest jak najbardziej ok.
Najcenniejszą
wartością rosołu jest fakt jego długiego gotowania. Im dłużej mięso
gotuje się w wodzie,tym ten wywar jest zdrowszy. Niestety nie mogę
doczekać się już tego smaku i najczęściej taki rosół robię około 2
godzin. W oddzielnym garnku przygotowuję makaron.Ważne jest by
przygotować go przed podaniem i dołożyć do talerza z zupą, którą
będziemy od razu jedli. Niech nie pęcznieje i lepiej smakuje. Wyjmujemy
cebulę i marchew z zupy, cebulę szatkujemy(lub wyrzucamy bo w rosole to raczej tylko marchewka jest pożądana, ale jeśli lubisz-bardzo proszę) a marchew kroimy wzdłuż na
pół i w plastry półksiężyce. Marchew zachowuje w ten sposób swój
fantastyczny kolor i lepiej smakuje. Mięso obieramy i wrzucamy. Dla
siebie nigdy nie dorzucam makaronu ponieważ nie ma on dla mnie w tej
potrawie żadnej właściwości, ale dla kogoś innego chętnie podaję w
formie tradycyjnej. 5-10 minut przed podaniem wrzucam do garnka sporą
ilość pietruszki. Nie traci swojego koloru, właściwości i nadaje smak i
aromat. Dzięki niej zupy nie trzeba solić.(ale można przed podaniem,niech każdy sobie bierze odpowiedzialność,za przesolenie:))
* w tym przepisie nie zbieram szumowin.Wystarczy na początku jak w przepisie zlać pierwszą brudną wodę z tymi wszystkimi niechcianymi rzeczami.
Nie dajemy soli, nie wytrąca więc się nic więcej nieprzyjemnego,natomiast zachowujemy przyjemny aromat i właściwości cebuli,której dajemy o wiele więcej niż w rosole z użyciem większej ilości warzyw. Także zależy nam na zachowaniu smaku cebulowości;)
*dlaczego na zimowe dni? Używamy suszonych warzyw,nie świeżych. Zupa posiada nieco inny aromat i smak-smak suszu,jest bardzo pożądany i dzięki niemu zupa jest trafiona w okresie jesienno-zimowym
Komentarze