Zupa szczawiowa

Oczywiście szczaw zebrany ze swojego pola- lub jak zwał-pola rodziców. Zamrożony,może cieszyć swoim smakiem w zimę. Właśnie mamy taką białą zimę i zachciało się tego smaku. Miałam dwa woreczki,które dostałam od mamusi i do roboty!

Potrzebujemy:
- 4 pełne garście szczawiu ( u mnie mrożony, a więc jest zbity ) ( opcjonalnie można dać nać pietruszki,dla zdrowotności )
- 3 kostki rosołowe drobiowe
- kilka ziaren ziela angielskiego
- kilka listków laurowych
- 2-3 duże marchwie
- 4 średniej wielkości ziemniaki
- śmietana 12% (wystarczy) ale może być tłuściejsza i bardziej słodsza,w zależności od tego,na co ma się ochotę
- sól i pieprz czarny ziarnisty
- kilka jajek ( najlepiej wiejskich ) i w takiej ilości jaką lubisz   ; ))
- 2-3 ząbki czosnku

Duży garnek napełniony wodą. Dodajemy podwójną pierś z kurczaka (zupa będzie delikatna w smaku) i nie będziemy zbierać już szumowin. Zalewamy tak,aby woda pokryła mięso. Dodajemy kilka ziaren angielskich i liści laurowych. 3 kostki rosołowe najlepiej z kurczaka (knorr lub viniary) 2 spore marchewki, czyścimy, myjemy, obieramy i kroimy w malutką kosteczkę - dodajemy do zupy. Ziemniaki ok. 4 średnie (najlepiej dwie różne odmiany) analogicznie myjemy,pozbawiamy skórki i kroimy w drobniutką kostkę - dodajemy do garnka. Jedną całą cebulę pozbawioną piór wierzchnich dodajemy w całości lub przeciętą na pół do zupy - cebula wyznacza nam gotowość zupy do spożycia/lub dodania kwaśnego składnika.Ponieważ do póki nie dojdzie wszystko to co powinno-co znajduje się w zupie,nie powinno dodawać się smaku kwaśnego,który po dodaniu nie pozwala już nabrać pełnego smaku i aromatu pozostałym składnikom. (Dlatego właśnie sprawdzam cebulę - jeśli jest miękka - można będzie dodać zamrożony szczaw). W trakcie gotowania dodaje 2 lub 3 ząbki czosnku drobno posiekane.
W między czasie gotuję w osobnym garnku kilka jajek ( u mnie 8-9 ) Jest to porcja bogata w jajka dla dwóch osób, pozostawiam też część jajek po ostygnięciu w lodówce i mam tym samym już bez gotowania ich - na następny dzień. Wówczas obieram je ze skorupek, opłukuję,kroję w mniejszą lub większą kostkę,w zależności na co mam ochotę.. i dodaje do mocno gorącej zupy. Jajek nigdy nie dodaje wprost do garnka z zupą.Istnieją sposoby nawet lanych jajek,gdzie surowe jajko można po prostu wbić do zupy i powstają takie zygzaki,esy floresy z jaj... Ja natomiast nie przepadam za tą formą.Wolę sobie ugotować je na twardo,jak lubię,pokroić albo w drobną kostkę,albo w ćwiartkę, lub też czasem na pół i podać gorące - położone na zupę. Śmietanę natomiast analogicznie rozrabiam w talerzu,w którym podaje. Jest to duża łyżka stołowa na talerz zupy. Dodaje ją stopniowo mieszając w talerzu. Tym samym odpowiednia porcja śmietany znajduje się na talerzu osoby,która ją je. A ja nie hartuje całego garnka - ponieważ ze śmietaną zupa się szybciej psuje. A ja taki duży garnek mam na 2-3 dni odstawiony w lodówce.
Zupa gotuje się tak długo aż warzywa zmiękną, wówczas dodaje szczaw. Zagotowuje. Dodaję sól (zazwyczaj używam himalajskiej,ale każda będzie ok) i czarny zmielony pieprz do smaku, u mnie na taki garnek jest to około do połowy łyżki soli max, i solidna łyżka pieprzu. Sprawdzam czy smakuje, jeśli mi czegoś brakuje to nie jest to już czas na poprawianie niczego na siłę. Kroję w kostkę ugotowane jajka i na razie odkładam na talerz. Przygotowuję talerze głębokie lub miseczki na zupę. Wlewam porcję zupy dodaje po łyżce śmietany,mieszam. Posypuje jajkami. I ewentualnie podaję maggi - jeśli ktoś lubi do smaku.
Smacznego!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
osoby z chorymi nerkami lub w problemach z kośćmi nie powinny spożywać szczawiu w większych ilościach; natomiast dodanie do zupy składników nabiałowych typu mleko,jogurt czy śmietana oraz jaja niweluje ten problem i od czasu do czasu można sobie pozwolić na ten rarytas; tym bardziej,że szczaw to również bogactwo w witaminę C, pozwala uporać się z biegunkami, czy bólami stawów,oraz uszu.Płukanka na bazie szczawiu odświeża oddech,pomaga na kaszel. Dlatego pamiętajmy,że każdy produkt może stać się substancją leczniczą jak i trucizną dla organizmu,a wszystko zależy od znajomości produktu,umiejętnego przygotowania i stosowania danej rzeczy.
Enjoj!


Komentarze

Popularne posty