Bardzo dawno temu.. zaczęłam malować..bo to było dla mnie malowanie pastelami na brystolu. Suchymi. A potem mokrymi. I długopisami. I mazakami. Pamiętam ten okres bardzo kolorowo i emocjonalnie,bo w zasadzie przelewałam całą siebie bardzo często.. Nie interesował mnie czas,który ktoś lub coś chce mi zabrać... Rozmowy,ludzie,marzenia,wyimaginowany świat..bosko.Dziś sentymentalnie natrafiłam na ten rysunek i bardzo się cieszę..że tak nietrwałe rzeczy w gruncie rzeczy budują trwałe wspomnienia i wywierają piętno na kolejny czas... który jest najbardziej abstrakcyjną rzeczą dla mnie.

Komentarze

Popularne posty